"LAS TO MOJA WIZYTÓWKA" - rozmowa z Pawłem Tomaszewskim, podleśniczym w leśnictwie Bagno
Paweł Tomaszewski jest podleśniczym w
leśnictwie Bagno rozciągającym się między Jabłonną a Nowym Dworem
Mazowieckim.
Czyli nie jest tak sielsko jak w stereotypie?
Jestem w rodzinie pierwszym leśnikiem, nie miałem tradycji leśnej w domu, także nie znałem zawodu od podszewki.
Jak wyglądała Twoja droga do obecnego stanowiska?
To jak potoczyło się moje życie w dużej mierze zawdzięczam rodzicom.
Te kierunki w ogóle mi nie odpowiadały, wtedy rodzice, wiedząc co mnie interesuje, znaleźli i zaproponowali mi Technikum Leśne w Białowieży.
Porozmawiajmy o tym, czym zajmujesz się na co dzień. Na czym polega dbanie o las?
Drzewa, w każdej fazie swojego wzrostu, wymagają innych zabiegów pielęgnacyjnych.
Są to tzw. czyszczenia i trzebieże. Polegają one na stopniowym rozluźnianiu drzewostanu, tak by pozostawione najładniejsze drzewa miały lepszy dostęp do słońca i lepsze warunki wzrostu.
Na końcu tego cyklu, jak wspomniałeś, są zręby. Jaka tutaj jest Twoja rola?
Najpierw krok po kroku muszę przemierzyć teren przeznaczony do czyszczeń, trzebieży czy zrębu. Każde drzewo oglądam z osobna i oznaczam białym sprayem te, które są przeznaczone do wycinki.
Kontroluję również proces ścinania drzew, który wykonuje dla nas firma zewnętrzna.
Przy wydawaniu drewna też jest sporo obowiązków – muszę pojechać na miejsce, gdzie drewno jest złożone, odmierzyć odpowiednią ilość, dopilnować załadunku i wypisać odpowiedni dokument. Wszelkie informacje związane z pozyskiwaniem i sprzedażą drewna muszę też wprowadzić do naszego systemu komputerowego.
Domyślam się, że nie często spotykasz się z pochwałami tę część Twoich obowiązków, która jest związana ze ścinaniem drzew...
Dla nas, leśników, każdy zręb to dużo dodatkowej pracy, więc dla żadnego z nas cięcie nie stanowi priorytetu. Gdyby to nie było konieczne, chętnie byśmy nie podejmowali tego wysiłku.
A czy planowanie ilości zrębów również należy do kompetencji leśniczego?
Plany względem danego lasu, określające również ilość i jakość drewna, które będzie pozyskane, zawarte są w dokumencie zwanym operatem. Jest on tworzony w Nadleśnictwie Jabłonna przez fachowców z Biura Urządzania Lasu, a zatwierdzany przez Ministra Środowiska. Operat obejmuje okres 10 lat.
Wydaje się, że ostatnio liczba zrębów w lesie na Bagnie powiększyła się. Z czego to wynika?
Rzeczywiście, prace w tym zakresie przyspieszyły. Wykonujemy obecnie kilkanaście zrębów rocznie. Jest to związane ze specyficzną sytuacją naszego lasu.
Czy musimy liczyć się z tym, że w niedługim czasie zniknie jeszcze sporo fragmentów lasu?
Las na Bagnie jest stary, bardzo osłabiony i drastycznie wymaga przebudowania. Jeśli nie będziemy zastępować starych drzew nowymi, las będzie zamierał na pniu, drzewa zaczną próchnieć i łamać się. Wymiana pokolenia jest rzeczą naturalną w lasach, rolnictwie itp.
Bierzemy udział w dziesiątkach imprez związanych z promocją lasów, ochroną przyrody. Od wiosny do późnej jesieni odwiedzają nas wycieczki szkolne albo my jeździmy do szkół, mamy ścieżkę edukacyjną.
Skoro nie uznanie społeczeństwa, co jest dla Ciebie źródłem satysfakcji w pracy? Co nadaje jej sens?
Jestem dumny z tego, że pracuję w instytucji, która istnienie od ponad 90 lat. Jest świetnie zorganizowaną i bardzo profesjonalną firmą, a nasze lasy to bogate siedliska, wzorcowe w skali Europy.
Mam również świadomość jak ważną, trudną i odpowiedzialną pracę wykonuję.
Sukcesem będzie usłyszeć następcę, który powie, że pracował tu dobry fachowiec i wykonał kawał dobrej roboty. W pewnym sensie las to moja wizytówka.
Życzę Ci, żeby Twoja praca i jej efekty były doceniane nie tylko przez obecnych czy przyszłych leśników, lecz również przez wiele pokoleń okolicznych mieszkańców i tych, którzy korzystają z walorów lasu na Bagnie.
Rozmawialiśmy o tym, czym leśniczy zajmuje
się na co dzień, o wyzwaniach jakim musi stawiać czoła gospodarując lasem na
Bagnie oraz misji, jaka mu przyświeca.
Założę się, że jest wiele osób,
które zazdrości Ci zawodu. Mieszkanie w leśniczówce, życie w bliskim kontakcie
z naturą, cisza, spokój…
(śmiech) Znam ten stereotyp.
Wiele osób wyobraża sobie, że leśniczy głównie spaceruje po lesie nasłuchując
śpiewu ptaków ze wzrokiem skierowanym w korony drzew. Ale jeszcze nikt, kto
usłyszał że jestem leśnikiem, nie stwierdził, że mam ciężką pracę.
Czyli nie jest tak sielsko jak w stereotypie?
Tak naprawdę w pracy nie mam
czasu cieszyć się lasem. Praca leśniczego jest bardzo specyficzna i trudna w
tym sensie, że wymaga wykonywania wielu różnych zadań. Są one związane z
różnymi funkcjami, jakie pełni las. Służy pozyskiwaniu drewna, ale też ma
funkcję obronną, społeczną, rekreacyjną i wiele innych. Leśnictwo jest
prowadzone przez tylko dwie osoby, leśniczego, Sylwestra Stańczaka, i mnie. A jego
obszar jest rozległy, powierzchnia ogólna leśnictwa to niemal 1680 ha, w
większości w gminie Jabłonna, ale niektóre fragmenty znajdują się w innych
rejonach, choćby na Bemowie czy w okolicach Sochaczewa.
Zwykle jestem bardzo zabiegany.
Mój telefon często się urywa, a ja zmuszony jestem przerwać jedną pracę, by
zająć się pilnie czymś innym, w innej części lasu. Praca leśnika to zupełne
zaprzeczenie spokojnego zajęcia.
Zastanawiam się, czy decydując się na ten zawód znałeś dobrze jego
realia?
Jestem w rodzinie pierwszym leśnikiem, nie miałem tradycji leśnej w domu, także nie znałem zawodu od podszewki.
W dzieciństwie na las patrzyłem nie
pod kątem leśnika i jego pracy, a pod kątem przyrody i zjawisk w niej
zachodzących. Można powiedzieć, że leśnikiem zostałem z zamiłowania do
przyrody.
Jak wyglądała Twoja droga do obecnego stanowiska?
To jak potoczyło się moje życie w dużej mierze zawdzięczam rodzicom.
Oni mnie ukierunkowali, obserwując
moje zainteresowania. Mieszkałem blisko lasu, łąk i pól i każdą chwilę, oprócz
oczywiście grania w piłkę, spędzałem chodząc po lesie.
Kiedy po szkole podstawowej trzeba
było wybrać szkołę średnią, wiedziałem, że chcę iść do technikum, ale w
Nasielsku, skąd pochodzę, było tylko ekonomiczne i chyba krawieckie.
Te kierunki w ogóle mi nie odpowiadały, wtedy rodzice, wiedząc co mnie interesuje, znaleźli i zaproponowali mi Technikum Leśne w Białowieży.
Zdałem egzaminy i zacząłem na
poważnie poznawać zawód leśnika.
Po technikum skończyłem wydział
leśny SGGW w Warszawie, następnie dostałem się na roczny staż w Nadleśnictwie
Jabłonna gdzie udało mi się dostać pracę.
Porozmawiajmy o tym, czym zajmujesz się na co dzień. Na czym polega dbanie o las?
Drzewa, w każdej fazie swojego wzrostu, wymagają innych zabiegów pielęgnacyjnych.
Miejsca gdzie sadzimy nowe pokolenia
grodzimy, by chronić przed zwierzyną, żeby nie zgryzały młodych drzewek,
pielęgnujemy je, w razie potrzeb przerzedzamy.
Na początku wykaszamy chwasty
konkurujące z drzewkami, następnie usuwamy drzewka gatunków nie zgodnych z
typem siedliskowym, które wyrosły w międzyczasie, eliminujemy drzewa
zdeformowane, chore, słabe, powykrzywiane.
Są to tzw. czyszczenia i trzebieże. Polegają one na stopniowym rozluźnianiu drzewostanu, tak by pozostawione najładniejsze drzewa miały lepszy dostęp do słońca i lepsze warunki wzrostu.
Najlepsze drzewa osiągają w lesie
swoją dojrzałość i gdy osiągną swój maksymalny wzrost i grubość, np. w
przypadku sosny będzie to 120 lat, u brzozy 80 a dębu 140-160, wykonujemy
cięcia rębne czyli zręby.
Z 6000 zasadzonych sosen do zrębu
zostanie docelowo ok 400 najwyższej jakości sztuk.
W ich miejsce posadzimy nowe
drzewka, które odmłodzą drzewostan i utrzymają ciągłość lasu dla potomnych.
Sadzonki mamy ze szkółki
kontenerowej w Skierdach.
Na końcu tego cyklu, jak wspomniałeś, są zręby. Jaka tutaj jest Twoja rola?
Najpierw krok po kroku muszę przemierzyć teren przeznaczony do czyszczeń, trzebieży czy zrębu. Każde drzewo oglądam z osobna i oznaczam białym sprayem te, które są przeznaczone do wycinki.
Kontroluję również proces ścinania drzew, który wykonuje dla nas firma zewnętrzna.
Potem klasyfikuję drewno według
rodzaju i jakości, to tzw. sortymentacja. To też długotrwała praca, bo muszę
obejrzeć i oznakować każde ścięte drzewo. Jeśli jest to drewno tartaczne badam
je dodatkowo wykrywaczem metalu.
Przy wydawaniu drewna też jest sporo obowiązków – muszę pojechać na miejsce, gdzie drewno jest złożone, odmierzyć odpowiednią ilość, dopilnować załadunku i wypisać odpowiedni dokument. Wszelkie informacje związane z pozyskiwaniem i sprzedażą drewna muszę też wprowadzić do naszego systemu komputerowego.
Domyślam się, że nie często spotykasz się z pochwałami tę część Twoich obowiązków, która jest związana ze ścinaniem drzew...
Dla nas, leśników, każdy zręb to dużo dodatkowej pracy, więc dla żadnego z nas cięcie nie stanowi priorytetu. Gdyby to nie było konieczne, chętnie byśmy nie podejmowali tego wysiłku.
Jednak zręby są koniecznością,
wynikają ze sposobu prowadzenia lasu.
A czy planowanie ilości zrębów również należy do kompetencji leśniczego?
Plany względem danego lasu, określające również ilość i jakość drewna, które będzie pozyskane, zawarte są w dokumencie zwanym operatem. Jest on tworzony w Nadleśnictwie Jabłonna przez fachowców z Biura Urządzania Lasu, a zatwierdzany przez Ministra Środowiska. Operat obejmuje okres 10 lat.
Do leśniczego należy trudne zadanie
podziału prac na poszczególne lata tak, by wykonać na czas wszystkie wyznaczone
w operacie cele, i żeby jeden zabieg w danym oddziale nie blokował prac w
oddziale obok. Zakres prac zawsze planujemy z rocznym wyprzedzeniem w oparciu o
tzw. szacunki brakarskie.
Wydaje się, że ostatnio liczba zrębów w lesie na Bagnie powiększyła się. Z czego to wynika?
Rzeczywiście, prace w tym zakresie przyspieszyły. Wykonujemy obecnie kilkanaście zrębów rocznie. Jest to związane ze specyficzną sytuacją naszego lasu.
Leśnictwo Bagno to w całości
uporczywe pędraczysko. Występuje tu chrabąszcz majowy, który zjada korzenie
drzew, a podczas rójki, co pięć lat, również intensywnie zjada aparat
asymilacyjny dębów, brzozy itp.
Przez wiele lat wstrzymywaliśmy się
ze zrębami z obawy, że szkodniki zniszczą nowo powstałe uprawy i nie pozwolą na
odnowienie lasu. Teraz gdy larwa chrabąszcza trochę odpuściła i jest na
początku cyklu rozwojowego nadrabiamy opóźnienia.
Ale uspokajam – nie wycinamy nic
więcej, co wykraczałoby poza operat.
Dobrze, że o tym mówisz, bo nie
tylko ilość przeprowadzonych w ostatnim czasie zrębów może budzić niepokój, ale
również liczba drzew oznaczonych białymi paskami.
Czy musimy liczyć się z tym, że w niedługim czasie zniknie jeszcze sporo fragmentów lasu?
Las na Bagnie jest stary, bardzo osłabiony i drastycznie wymaga przebudowania. Jeśli nie będziemy zastępować starych drzew nowymi, las będzie zamierał na pniu, drzewa zaczną próchnieć i łamać się. Wymiana pokolenia jest rzeczą naturalną w lasach, rolnictwie itp.
Ludzie, którzy mieszkają w tych
okolicach od pokoleń rozumieją naszą pracę i odwieczny cykl życia lasu, zaś
nowi mieszkańcy bywają bardziej nieufni lub pełni uprzedzeń. Myślę, że jest to
kwestia wiedzy o lesie i pracy leśnika, która jest często znikoma.
Las nie zniknie, w tym samym miejscu
powstaje nowe pokolenie, które również jest lasem.
Jakiś czas temu swoją wiedzą o funkcjonowaniu szkółki w Skierdach
podzielił się ze mną i Czytelnikami leśniczy Marek Sapiejewski. Ty równie
chętnie znalazłeś czas na rozmowę. Co jeszcze robicie by dotrzeć z wiedzą o
lesie i zadaniach leśnika do ludzi?
Bierzemy udział w dziesiątkach imprez związanych z promocją lasów, ochroną przyrody. Od wiosny do późnej jesieni odwiedzają nas wycieczki szkolne albo my jeździmy do szkół, mamy ścieżkę edukacyjną.
Zależy nam też na kontakcie z
lokalną społecznością, las to nasza wspólny interes.
Kiedy uczyłem się w Białowieży,
miałem okazję obserwować jak ważną osobą w społeczności jest leśniczy. Jest
takim łącznikiem miedzy lasem a ludźmi.
Tutaj jest zupełnie inaczej, dla
większości okolicznych mieszkańców leśniczy pozostaje anonimowy.
Skoro nie uznanie społeczeństwa, co jest dla Ciebie źródłem satysfakcji w pracy? Co nadaje jej sens?
Jestem dumny z tego, że pracuję w instytucji, która istnienie od ponad 90 lat. Jest świetnie zorganizowaną i bardzo profesjonalną firmą, a nasze lasy to bogate siedliska, wzorcowe w skali Europy.
Mam również świadomość jak ważną, trudną i odpowiedzialną pracę wykonuję.
Moim zadaniem jest utrzymanie w
dobrej kondycji kolejnego pokolenia drzewostanu dla następnych pokoleń.
Mam poczucie, że wkład pracy
leśniczego to cegiełka w długim życiu lasu. Można powiedzieć, że każdy z nas
czuje w sobie pewną „misję”.
Sukcesem będzie usłyszeć następcę, który powie, że pracował tu dobry fachowiec i wykonał kawał dobrej roboty. W pewnym sensie las to moja wizytówka.
Życzę Ci, żeby Twoja praca i jej efekty były doceniane nie tylko przez obecnych czy przyszłych leśników, lecz również przez wiele pokoleń okolicznych mieszkańców i tych, którzy korzystają z walorów lasu na Bagnie.