W AWANGARDZIE EDUKACJI - rozmowa z Justyną Górska - Guzik, nauczycielem, dyrektorem Akademii Dobrej Edukacji w Jabłonnie



Jakiego przedmiotu pani naucza? 

Jestem nauczycielką muzyki. Dzięki temu, mogę łączyć nauczanie z moją drugą pasją.

Uczę też drugiego przedmiotu - chemii. Z tym jest związana inna historia – bardzo chciałam ukończyć studia również w rodzinnym mieście. W efekcie uczę dwóch bardzo różnych przedmiotów i to połączenie dla wielu osób jest zaskakujące.  





fot.Olga Dyżakowska



Dlaczego, spośród wielu możliwości jakie dają pani zdolności i wykształcenie, wybrała pani właśnie pracę nauczyciela? 


W zawodzie nauczyciela najbardziej cenię to, że daje mi możliwość wpływu na innych ludzi.
Bywają różne motywacje do działania, dla mnie akurat nie są ważne rzeczy materialne, za to wartość stanowi drugi człowiek i możliwość nawiązania z nim pozytywnego kontaktu.
Poza tym, pochodzę z nauczycielskiej rodziny i uczenie mam chyba we krwi. Pamiętam, że już jako mała dziewczynka najchętniej bawiłam się w szkołę – w ławkach siedziały misie, a ja byłam panią nauczycielką. Był to więc zdecydowanie tradycyjny model szkoły. (śmiech) 


Tymczasem Akademia Dobrej Edukacji realizuje niemal całkowicie inny pomysł na nauczanie. Dlaczego związała się pani z taką „alternatywną” szkołą? 

 
Myślę, że wynika to z mojego doświadczenia - w różnych typach szkół, publicznych i prywatnych, pracowałam od kilkunastu lat.
Tradycyjny model szkoły odstaje od świata, który przecież bardzo się zmienił i wciąż szybko idzie do przodu. Również metody nauczania nie odzwierciedlają obecnego stanu wiedzy z wielu dziedzin jak choćby z pedagogiki czy neurodydaktyki. 


Nauczyciele pasjonaci często podejmują próby zmian, aby nauka była przyjemniejsza i bardziej skuteczna, ale efekty ich wysiłków rzadko wychodzą poza klasę, w której uczą. Praca w niezależnej szkole, która nie jest ograniczana wymogami systemu, daje więcej swobody w realizacji edukacyjnej misji.  
 



Czym więc jest Akademia Dobrej Edukacji? 



Akademie to innowacyjnie zorganizowane szkoły prowadzone przez stowarzyszenie "Dobra Edukacja". Realizują one nowatorski program opracowany przez Instytut Dobrej Edukacji.
Akademia w Jabłonnie istnieje od dwóch lat. Tutaj, przy ul. Chotomowskiej 81 działa przedszkole Montessori i szkoła podstawowa, a starsze dzieci uczą się od pewnego czasu w filii przy ul. Bagiennej.



Jak taka nowoczesna szkoła znalazła się w naszej okolicy? 

 
Powstanie Akademii, najpierw w Legionowie a potem w Jabłonnie, było oddolną inicjatywą, w którą zaangażowani byli rodzice i pedagodzy skupieni wokół klubokawiarni Okruszek w Legionowie.

Szukając pomysłów, dowiedzieliśmy się o szkołach Stowarzyszenia Dobra Edukacja.






Jestem bardzo ciekawa czym nauka w Akademii różni się od chodzenia do „zwyczajnej” szkoły.  

Przede wszystkim, nauka w Akademii jest spersonalizowana. Wychodzimy z założenia, że proces nauki jest najskuteczniejszy, jeśli wykorzystuje naturalne predyspozycje i zdolności każdej osoby. Poza tym, każdy uczy się w swoim własnym tempie i w inny sposób.


Jedna osoba woli pracować w grupie, a ktoś inny najlepiej uczy się na przykład przekazując wiedzę kolejnym osobom. W Akademii każdy uczeń ma nie tylko indywidualny program, ale również może uczyć się w najskuteczniejszy dla siebie sposób. 

Takie podejście do procesu nauczania pozwala nam również pracować z uczniami o szczególnych potrzebach edukacyjnych.



Jak taka spersonifikowana nauka działa w praktyce?

 
Każdy uczeń Akademii ma osobistego mentora. Jest to zazwyczaj doświadczony pedagog lub psycholog. Jego zadaniem jest dogłębnie poznać ucznia i odkryć jego indywidualne cechy, aby móc jak najlepiej go wesprzeć, by rozwinął swój potencjał. Dlatego mentor musi być bardzo wnikliwą osobą i spędzać dużo czasu na rozmowach z uczniem oraz z jego nauczycielami i rodzicami.

Mentor pomaga uczniowi wyznaczyć jego indywidualne cele roczne i trymestralne, a następnie wspiera podopiecznego w ich realizacji. 

Innym jego zadaniem, jest dawanie uczniowi informacji zwrotnych o czynionych przez niego postępach.To właśnie rozmowy ucznia z mentorem i nauczycielami zastępują tradycyjne ocenianie wyrażane stopniami.



Czyli ocenianie wiedzy ucznia przy pomocy cyfry również nie należy do nowoczesnych rozwiązań w edukacji?  


W ogóle, mierzenie wszystkich uczniów jednakową miarą, podczas gdy każdy z nich ma inne możliwości i tempo rozwoju nie jest dobrym rozwiązaniem.
A z doświadczenia wiem, że stawianie niskich ocen często odnosi przeciwny skutek do zamierzonego - zamiast motywować, zniechęca uczniów do nauki i szkoły, przyczynia się do stresu, obniżenia samooceny i napięć w kontaktach z rodzicami. 
Poza tym, postawienie jedynki wcale nie rozwiązuje problemu, ostatecznie chodzi przecież o to, żeby uczeń zdobył określoną wiedzę.
W Akademii odeszliśmy też od tradycyjnego systemu klasowo-lekcyjnego.   


Jakie jest nowocześniejsze podejście do podziału uczniów i materiału? 


Podstawa programowa nie jest podzielona na przedmioty, ale bloki. Na przykład blok "Logiczni" łączy matematykę z informatyką, a inny -  "Rozumni" - realizuje program historii i geografii. Mamy też m.in. blok o nazwie "Twórczy". Dużą wagę przywiązujemy właśnie do kontaktu z kulturą i sztuką.  Uczniowie, realizujący swoje własne cele edukacyjne mogą uczestniczyć w zajęciach bez ścisłego podziału na roczniki.  


Czy lekcje w Akademii też wyglądają inaczej? 


 Siedzenie w ławkach, podręcznik i tablica to nie są nasze dominujące metody. Do skutecznej nauki niezbędne jest zaangażowanie ucznia, które można uzyskać tylko wtedy, gdy nauka jest interesująca i przyjemna. Na lekcjach staramy się wykorzystywać naturalną dla każdego dziecka ciekawość poznawczą.

Metodą jaką często wykorzystujemy w Akademii są projekty. Biorą w nich udział uczniowie w różnym wieku, każdy wnosi wkład na swoim poziomie. Uczniowie sami wybierają tematy projektów i decydują o sposobach badania zagadnienia. Może to być na przykład wyjście w teren, wizyta w ośrodku badawczym czy zaproszenie eksperta.
Jeszcze innym zwyczajem praktykowanym w Akademii jest "czytanie bostońskie".





Co kryje się pod tą intrygującą nazwą? 


Dwa razy dziennie mamy wyznaczoną porę na czytanie książek: rano dzieciom czyta nauczyciel, a po obiedzie uczniowie mają czas na samodzielną lekturę dla przyjemności. 


Zazdroszczę uczniom Akademii! A zadawana jest w szkole praca domowa? 


 Nasi uczniowie nie zabierają zadań szkolnych do domu. Rozwiązaniem, jakie stosujemy jest tzw. praca własna, lub w przypadku młodszych dzieci – praca pudełkowa. Nauczyciele wkładają do pudełka każdego ucznia specjalnie dla niego dobrane ćwiczenia na cały tydzień, a dzieci zajmują się nimi w szkole.




Jakim, poza czysto edukacyjnymi, celom mają służyć innowacyjne metody stosowane w Akademii?


Bardzo ważne jest też to, by umieli i lubili się uczyć. Te umiejętności pozwolą im lepiej rozumieć i dostosować się do dynamicznej rzeczywistości. Chcemy też, by znali swoje mocne strony i zdolności, by mieli zainteresowania i byli świadomymi uczestnikami i twórcami kultury.
Zależy nam również na tym, by rozwijać w uczniach poczucie podmiotowości i sprawczości. W Akademii dzieci biorą czynny udział w tworzeniu zasad, rozwiązań czy pomysłów. Liczymy, że  w przyszłości będą aktywnymi członkami swoich społeczności.

Ostatecznie celem szkoły nie jest przecież przygotowanie uczniów do kolejnych testów i egzaminów. Chodzi o to, by wychować człowieka do szczęśliwego i spełnionego życia. 



Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę pani i całej załodze Akademii w Jabłonnie dużo twórczej energii do realizowania tych ambitnych celów!