NOWE OBLICZE ŻWIROWNI W TRZCIANACH - rozmowa z Markiem Małachowskim, właścicielem Wake Family




Dawna żwirownia w Trzcianach przeszła w ciągu ostatnich lat metamorfozę. Jaki jest początek tej historii?

Wake Family stworzyłem z zamiłowania do pływania, z założenia dla fun’u. Sam uprawiam kitesurfing i żeby pływać jeździłem nad morze, albo, kiedy nie było wiatru, na wake'a do Ostródy. Jeszcze kilka lat temu wakeparki były dużą rzadkością. 
Pomyślałem więc o tym, żeby otworzyć takie miejsce w okolicach Warszawy.
O jeziorze w Trzcianach powiedziała mi koleżanka. Teraz działamy już tutaj szósty sezon. 

Co zobaczyłeś, kiedy przyjechałeś obejrzeć to miejsce?

Niewielkie jeziorko z krystalicznie czystą wodą i piaszczystym dnem, bo wcześniej była tu piaskarnia. Dookoła las, cisza i zielony, naturalny krajobraz.
I to wszystko zaledwie 30 km od Warszawy. 




Od czego zacząłeś urządzanie tego miejsca? 

Zacząłem od podstawowej infrastruktury - prądu, wody, bo nie było tu wcześniej nic. Zadbałem, żeby powstały toalety i prysznice.
Na początku uruchomiliśmy dwa wyciągi i bar w namiocie.

Czy pomysł na wakepark w Trzcianach od razu okazał się trafiony? 

Wake Family od początku cieszył się dużą popularnością. W międzyczasie powstał drugi obiekt Wake Family, w Brwinowie. Jest tam duży wyciąg wielosłupowy, na którym może pływać 7 osób na raz oraz mały wyciąg dwusłupowy do nauki. Mamy tam też plażę, plac zabaw, dwa bary i restaurację.  

A na co mogą liczyć goście w Trzcianach? 

Tutaj mamy dwa małe wyciągi do wake'a z przeszkodami oraz doskonałą kadrę instruktorską. 
Jest też piękna „Plaża Jabłonna”. Mamy dwa boiska do siatkówki plażowej, jedno na plaży, a drugie na wakepark’u.
Jest też plażowy grill bar i drugi bar z bardziej wyszukanym jedzeniem i dwa tarasy widokowe. Poza tym, jest tu pełne zaplecze sanitarne oraz darmowe wifi. 
Zachęcamy też do rozbijania na naszym terenie namiotów.


Czy wake to sport dla każdego czy tylko dla wtajemniczonych?

Każda przeciętnie sprawna fizycznie osoba może pływać na wake'u. Sport ten uprawiają sześcioletnie dzieci, ale też osoby po sześćdziesiątce. 
Każdy, kto przyjdzie pierwszy raz otrzyma 15-minutowy instruktaż przed jazdą. Dostanie też niezbędny sprzęt: kask, deskę z wiązaniami czy piankę. 

Czy w Trzcianach można zobaczyć jak na wake'u pływają "wyczynowcy"? 

Tak, zawody w tej dyscyplinie są bardzo widowiskowe, polegają zwykle na przedstawieniu jak najlepszych tricków. Są to ewolucje, salta, obroty z wody lub z wykorzystaniem przeszkód na wodzie. Prędkość wyciągu to ok. 30 km/h, ale przy trikach z wody dochodzi do ok. 50 km/h.







Jakie jeszcze masz plany wobec Trzcian?
  
Chciałbym otworzyć tu duży wyciąg wraz z bazą noclegową. Taki wyciąg posiadamy w Brwinowie, daje on o wiele większe możliwości.

Czy rozwój wakeparku w Trzcianach nie zagraża równowadze naturalnej jeziora i otoczenia? 

Wyciąg do wake'a to urządzenie elektryczne, nie jest obciążające dla otoczenia pod względem szkodliwości lub nadmiernego hałasu. 
Natura w Trzcianach ma się świetnie, o czym świadczy czysta woda oraz duża ilość ryb, żab czy raków. Dobrze czują się tu również kaczki.

Masz jakieś inne pomysły wobec "żwirowni"? 

Są tu na przykład idealne warunki do przeprowadzenia zawodów triatlonowych. Jest jezioro z czystą i spokojną wodą, o długości około 600 metrów, oraz las - idealny do biegania i jazdy na rowerze. Znam kilku triatlonistów, którzy przyjeżdżają tu trenować.
Chciałbym, żeby dzieci i młodzież z okolicy miały szansę korzystać z naszej infrastruktury. Do tego potrzebna jest bliska współpraca z gminą, na co liczymy. Są miejsca, gdzie dzieci pływają na wake'u w ramach lekcji wuefu. My też jesteśmy otwarci na różne formy współpracy, również z klubami sportowymi, domami dziecka czy innymi organizacjami. 

Dziękuję za rozmowę! Życzę powodzenia :)